Piękna do bólu wyspa na środku Atlantyku.
Czy znasz krajobrazy tak oszałamiające, że serce zaczyna mocniej bić, a łzy same cisną się do oczu? Ja znam. Jest takie miejsce, które zarówno olśniewa i deprymuje swoim pięknem. To odległy punkt na mapie, gdzie królują spektakularne widoki. Strome klify chylą się ku bezkresnym oceanom, a dramatyczne pejzaże górskie przytłaczają surowością. Roślinność odurza kolorami i pobudza wszystkie zmysły. Tym bajkowym miejscem jest wyspa wiecznej wiosny – Madera. Raj na środku Atlantyku, a zarazem złota klatka pełna tajemnic, których się nie spodziewasz.
Jeśli nie wierzysz w Boga, przyjedź na Maderę.
Wtedy zrozumiesz, że za kreacją tego zjawiskowego dzieła musi stać najlepszy Architekt. Mimo, że cały świat jest zachwycającym arcydziełem, są na nim zakątki wyjątkowo umiłowane przez Matkę Naturę. To miejsca, których walorów nie trzeba dowodzić, bo ich piękno po prostu zwala z nóg. Oszałamiające i egzotyczne, ale też mistyczne. Takie, gdzie ocean tak samo jak zniewala, szaleje z rozłąki i tęsknoty za kontynentem. Tutaj mgła spowija domostwa i ich tajemnice, a nierzadko muska lokalne, górskie drogi. Baśniowe lasy laurowe kuszą w dzień, ale niepokoją w nocy. Zmienność pogody fascynuje i przeraża. Na tej wyspie prawdziwie poczujesz potęgę żywiołów, a jej różnorodność i obfitość przyprawi Cię o zawrót głowy. Jednak zamiast wskoczyć w bezkresny lazur i zanurzyć się w bujnej roślinności, zatrzymasz się w pół kroku, totalnie upojony widokiem i energią miejsca. Staniesz w bezruchu (na ugiętych kolanach) i krzykniesz z zachwytu. Obiecuję.
Zatrzymaj się i poczuj magię wyspy.
Nasyć się widokiem i chwilą autentycznego zachwytu. Nie wyjmuj aparatu, schowaj telefon. Zrobienie zdjęcia i tak mija się z celem, bo naprawdę żaden sprzęt nie odda głębi i klimatu tego miejsca. Witam Cię na Maderze, tajemniczej wyspie o słodko-gorzkim smaku marakui, gdzie nieprzerwanie królują ocean i wiatr. W złotej klatce pośrodku Atlantyku, na wyspie wiecznej wiosny.

Wyspa wiecznej wiosny i raj na ziemi.
Na Maderze zawsze jedziesz w stronę oceanu. To on jest Twoim nieodłącznym przyjacielem i towarzyszem drogi. Dodaj do tego oślepiające słońce i subtropikalną soczystą zieleń. Tak, jesteś w raju. Jedziesz więc po horyzont, podziwiając skąpaną w słońcu wyspę i zatapiając się w uczuciu błogości. Nie wiesz gdzie patrzeć, bo widok zachwyca i zaskakuje z każdej strony. Już za chwilę wjedziesz w tunel, który rozdziera wyspę, oddzielając wyraźną linią południe od północy. Jest niczym brama do innego mikroklimatu i przedsionek Jurajskiego Parku (dinozaury świetnie wpasowałby się w design). Przygotuj się więc na niespodziankę, bo nigdy nie wiesz czym zaskoczy Cię druga strona wyspy!
Południe to słońce i łagodny klimat, bliskość stolicy i cywilizacja. Północ natomiast to dzicz. Jej nieokiełznana przyroda i pogodowa rosyjska ruletka przedstawiają zupełnie inne oblicze “raju”. Niższe temperatury i zmienna, często ponura aura są jednak bezapelacyjnie rekompensowane oszałamiającymi widokami północnego wybrzeża.
A wracając do Jurajskiego Parku…
Nigdy nie zapomnę wrażenia, jakie wywarła na mnie wyspa, kiedy pewnego czerwcowego dnia, bez uprzedzenia, a tym bardziej planu i po kilku nieprzespanych nocach zostałam na nią “zesłana”. Przecierałam oczy ze zdumienia nie wierząc w to, co widzę! Ciągnące się kilometrami gaje bananowe, piętrowe pola uprawne spływające po stromych zboczach, monstrualne rośliny i wszystko w rozmiarze XXL (niestety oprócz wzrostu Maderczyków). To podsunęło mi skojarzenia z prehistoryczną roślinnością, a co za tym idzie z ówczesnymi stworami.
Wyspa wiecznej wiosny ogrodem Atlantyku.
Madera to wulkan zalesiony wawrzynami, gdzie kwiaty przybierają monstrualne formy, a znane nam roślinki doniczkowe pną się dziko ku niebu. Gwiazda Betlejemska zdobiąca nasze bożonarodzeniowe stoły, tutaj sięga do poziomu drugiego piętra, a idąc na jagody trzeba doskakiwać do krzaków wysoko ponad naszymi głowami. Obfita rosa spływa po rozłożystych liściach monstery, a rośliny uginają się pod ciężarem kwiatów.
Na Maderze niemożliwe byłoby prowadzenie klasycznego zielnika. Kwiaty są tu tak wielkie i ciężkie, że należałoby suszyć je między stronami nie książek, a ogromnych i ciężkich leksykonów. Sam zielnik tworzyłby natomiast formę bardziej trójwymiarową, niż kieszonkową. Wyspa tętni życiem, kipi zielenią i nęci kolorami. Tym samym przyciąga turystów z całego świata, a niektórych z nich zatrzymuje na dłużej.

Wyspa wiecznej wiosny i wiosny w sercu.
Do czasu. Na początku przyznaję się bez bicia, że Madera to moja stara, niespełniona miłość. Dla tego portugalskiego archipelagu zdecydowana byłam rzucić wszystko, wsiąść w samolot i bez pamięci zanurzyć w niej od stóp do głów (zostając na przykład przewodnikiem górskim). To miejsce, w którym odkryłam nowe pasje i doceniłam ponownie siłę i piękno przyrody. Pokonałam tu również swoją wielką fobię – strach przed oceanem, który stał się wkrótce moim drugim domem. Stara miłość niestety zazwyczaj łamie serce i w tym przypadku nie było inaczej, ale po kolei.
Madera pełna tajemnic, czyli złota klatka.
Madera z czasem, niespiesznie zaczęła odkrywać przede mną swoje karty i dopiero po półtora roku zaczęłam odkrywać również jej cienie. Zrozumiałam jaka jest naprawdę, czyli surowa, odarta z turystycznego splendoru i cukierkowej oprawy. Gdy słońce nie wychodzi tygodniami zza mgły, dżinsy suszą się piąty dzień, a chmury opadają tak ciężko, że możesz do nich doskoczyć, miejsce traci swoją lekkość i rajskość.
Kiedy z turysty zmieniasz się w mieszkańca i widzisz jak uśmiech Maderczyków gaśnie, a ich sympatia się kończy, zaczynasz się zastanawiać, gdzie podziała się ta słynna południowa gościnność i radość życia. Stopniowo poznając historię wyspy, dostrzegasz jej ograniczenia i różnice. Mierzysz się z jej problemami i zaczynasz rozumieć, że przy niepomyślnych wiatrach jesteś na niej uwięziony. Wtedy zaczynasz tęsknić za przestrzenią, wolnością i stałym lądem.
Najpiękniejsza wyspa według World Travel Awards
Bez wątpienia Madera jest jednym z najpiękniejszych zakątków świata i kto choć raz ją odwiedził, wraca, by móc ponownie się nią nasycić. To wyspa kompletna i skrajna , a przede wszystkim zjawiskowo piękna, bo przecież Madera i raj, zostały stworzone przez tego samego Architekta. Na dowód szczególnej ingerencji Stwórcy, przytoczę piękną anegdotę dumnie przekazywaną przez Maderczyków. Legenda głosi, że Bóg stworzył ziemię, wziął ją w ramiona i pocałował, a tam, gdzie przyłożył usta, powstała Madera. Trudno o lepszą zachętę.
Pragnę jednak pokazać Ci trochę inne oblicze tego raju na ziemi i to, że na dłuższą metę ta perła Atlantyku nie jest miejscem dla każdego. Dlaczego tak? Sprawdź moje wpisy i przygotuj się na niesamowite historie!
Więcej informacji i ciekawostek o fascynującej Maderze:
Kiedy jechać na Maderę, czyli pogoda i klimat wyspy.
Życie na Maderze, czyli górskie realia wyspy.
Wioska cyfrowych nomadów vs. mieszkańcy Madery.
